Nie udało się wiślakom przywieść punktów z trudnego terenu w Mielcu. Dziś podopieczni Bohdana Bławackiego przegrali ze Stalą 2:0, czym zakończyli fantastyczną serię 9 spotkań bez porażki i podtrzymali fatalną passę bez wygranej na stadionie przy ulicy Ludwika Solskiego.
Do Mielca wiślacy przystępowali w prawie optymalnym składzie. W zestawieniu brakowało kontuzjowanego od dłuższego czasu bramkarza Patryka Sobczaka, Piotra Charzewskiego i pauzującego za żółte kartki Mateusza Pielacha. W spotkaniu ze Stalą trener Bławacki dokonał trzech roszad kadrowych. Pauzującego za kartki Pielacha zastąpił Klimas Gusocenko, Piotra Charzewskiego Dawid Pożak a za Jarosława Niezgodę zobaczyliśmy dziś Szymona Wiejaka.
Pierwsze minuty rozgrywanego od początku w świetle jupiterów spotkania to wyrównana walka w środku pola. Na pierwszą groźną sytuację ponad 2 tysięczna publiczność musiała czekać do 9 minuty, kiedy to Tomasz Prejs uderzył bardzo groźnie, jednak piłka minęła słupek bramki w której stał Nazar Penkovets. W 20 minucie Penkovetsa próbował pokonać Serb Adreja Prokić, jednak puławski bramkarz na spółkę z Michałem Budzyńskim zażegnali niebezpieczeństwo wybijają piłkę na rzut rożny. W 31 minucie niestety gospodarze objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym z piłką minął się Nazar Penkovets, i futbolówka trafiła wprost pod nogi Mateusza Cholewiaka, który mocnym strzałem zdobył bramkę dla gospodarzy.
Kolejne minuty to próby z dystansu Arkadiusza Maksymiuka i z bliska Konrada Nowaka. Oba uderzenia pewnie obronił jednak wracający po kontuzji Tomasz Libera. W końcówce spotkania gospodarze domagali się rzutu karnego po starciu Adreji Prokicia z Michałem Budzyński, jednak Kornel Paszkiewicz z Wrocławia nie przerwał gry co spotkało się z ogromnym oburzeniem fanów miejscowych.
W przerwie Bohdan Bławacki dokonał dwóch korekt w zestawieniu Wisły. Na placu gry pojawili się Mateusz Olszak i Patryk Słotwiński, a Duma Powiśla zaczęła grać systemem 3-5-2. Jednak plany szybkiego odrobienia strat legły w gruzach już dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania, kiedy to po niepotrzebnej stracie Patryka Słotwińskiego mielczanie przeprowadzili zabójczą kontrę, którą wykorzystał Andreja Prokić.
Kolejne minuty to optyczna przewaga wiślaków. W 54 minucie gry ekipę Janusza Białka uratował jedynie Sebastian Zalepa, który wybił piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Konrada Nowaka. Kilka chwil później z dystansu Liberę próbował zaskoczyć bramkarza Stali Arkadiusz Maksymiuk, jednak jego uderzenie poszybowało nad bramką. W 66 minucie spotkania gospodarze mogli dobić wiślaków. Kapitalną piłkę od Tomasza Prejsa otrzymał Mateusz Cholewiak, który z 5 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W 73 minucie meczu Mateusza Olszaka zatrzymał jeszcze Tomasz Libera, i stało się jasne, że puławianom będzie coraz trudniej osiągnąć w Mielcu korzystny wynik. Mimo gry do końca piłka jak zaczarowana mijała bramkę Stali i to gospodarze mogli cieszyć się z wygranej i odzyskania pozycji lidera.
Dziś puławianie zagrali jeden ze słabszych meczów w tym sezonie, co podkreślił na konferencji prasowej trener Bohdan Bławacki. Przed Dumą Powiśla jednak 4 spotkania, w których trzeba znowu powalczyć o komplet punktów. Już w piątek puławianie jadą do Rybnika, gdzie czeka ich na pewno trudne spotkanie z nieprzewidywalnym ROW-em.
Dzięki za walkę do końca. Trudno nie damy rady wygrać wszystkiego... Pan Trener na pewno zna powód dlaczego od początku nie zagrał Jarek i koniec kropka. To on jest blisko drużyny i jak mało kto wie co robi. Mam pełne zaufanie do niego!!! Za tydzień kolejny bardzo trudny mecz i na nim trzeba się już koncentrować. Powodzenia i jeszcze raz dzięki za walkę do końca
Niestety każda passa kiedyś się kończy. Niestety dziś się nie udało wygrać i zdobyć Mielca. Przestrzegałem, że na nowym stadionie Stali jeszcze nie wygraliśmy. A do Jarka był chory zagrał tyle ile dał radę.
Słowa trenera Bławackiego "Zagraliśmy dzisiaj najsłabszy mecz na wyjeździe" tłumaczą przyczyny porażki w Mielcu.
Trzeba to przyjąć "na klatę",podnieść się i walczyć dalej...
Jesteśmy z Wami, Wisełko jesteśmy z Wami
Po obejrzeniu skrótu video, który kręcony był z takiej, a nie innej perspektywy, dochodzę do wniosku, że przy bramkowym rzucie rożnym piłka mogła być ustawiona nie w łuku pola rożnego. Z kolei przy golu na 2:0 mógł zaistnieć spalony.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.